po prostu trzeba tak porządnie dostać w kość i znaleźć się na samym dnie własnych pragnień, własnego rozczarowania, własnego niespełnienia i niedoczekania? Po to, by z prawdziwym uśmiechem znosić naszą obojętność, tak różną od tego, co było w zeszłym roku, i zachować serce niewzruszone jak hartowana stal, gotowe na przyjęcie wszystkiego, co jeszcze może na nie spaść. Mam nieodparte wrażenie, że któreś z nas ma wielką ranę w sercu, a każdy dzień wbija sztylet jeszcze głębiej i głębiej tak, że zaczyna brakować oddechu. Kiedy na Ciebie patrzę, już nie mam ochoty z Tobą rozmawiać, nie ma niczego, co przychodziłoby nam z łatwością, a z Twoich jasnych oczu bije dla mnie chłód, którego nie potrafię nawet nazwać.
Wracam tam z ciężkim sercem; wracam, a jednak wracam, po to, by z każdym dniem, z każdą chwilą, każdym uderzeniem stawało się lżejsze.
Aby w życiu coś osiągnąć, nie można zawsze mieć z górki. Życie jest pełne rozczarowań, miłość tak samo... trzeba umieć się podnieść :)
OdpowiedzUsuńtrzymaj się :)
OdpowiedzUsuńCzłowiek musi sięgnąć dna, aby się obudzić.
OdpowiedzUsuńJak ci się wydaje, co się dzieje? :(
OdpowiedzUsuńCzyżbyś się na niego uodporniła?
OdpowiedzUsuńBo nie jestem gotowa na dorosłość..
Kobiety mają skłonności do nadinterpretowania wszystkiego... wiem to po sobie, przez co jestem zawsze niepewna swoich i jego uczuć. Może nie warto aż tak się nad tym zastanawiać i dać się ponieść? :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak moge skomentować to co napisałaś, bo to Twoje odczucia a ja nie wiem o co chodzi ;p
OdpowiedzUsuńokropne uczucia Tobą targają. czyli spotkania z nim nie dają już przyjemności?
OdpowiedzUsuńale nie masz za co przepraszać, przecież już wcześniej notkę skomentowałaś ^^"
Życzę Ci, żeby się wszystko poukładało ;)
OdpowiedzUsuńPzdr.
ja siebie nie widzę niestety nigdzie indziej, więc albo mi się uda, albo będę bezdomną :D
OdpowiedzUsuń- madoka
dzięki ;**
OdpowiedzUsuńMasz problemy z chłopakiem? Z interpretacji Twojego tekstu tak wynika. Możesz napisać coś więcej?
OdpowiedzUsuńSą wymiany do Izraela? Łaaał! :)
Ale ja nie. I nie chcę w to wchodzić. Niestety muszę.
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba sięgnąć naprawdę emocjonalnego dna, żeby się uodpornić i żeby mogło być już tylko lepiej. Problem w tym, że podczas tego już nie wierzy się w lepsze dni. Każdy z nas musi to przejść.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci już tych lepszych dni ;) ;*
Mnie też z każdym dniem brakuje oddechu przez ten zasrany sztylet..
OdpowiedzUsuńFajnie tutaj, obserwuję i będę wpadać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń----------
newstagee.blogspot.com
(przepraszam za spam-pierwszy i ostatni raz)
za dużo treści to w niej nie było, ale ok. nie ma sprawy.
OdpowiedzUsuńOto chodzi, że możesz mi zadać pytanie, jakie tylko chcesz w "ask me anything" i wysyłasz, a ja potem odpowiadam ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Po jakimś czasie bedzie troche lepiej - nie dobrze,. ale trochę lepiej. Bo jak to mówią czas nie leczy ran, on nas tylko przyzwyczaja do bólu...
OdpowiedzUsuńKażdy z nas coś takiego przechodził, przechodzi albo przechodzić będzie. Od tego nie ma ucieczki!
Mam nadzieję, że bedzie coraz lepiej, i tego Ci życzę !!!! :) ;*
Hmm, może spróbuj z nim pogadać o tym, ale żeby nie czuł się przez Ciebie osaczany- podejdź do tego na luzie, na luzie spytaj, czy coś się stało że wszystko nagle się zmieniło. Jeśli tak jest, to Ci wyjaśni, a jeśli nie- będziesz miała spokojne sumienie ;)
OdpowiedzUsuńprzez rok może się wiele wydarzyć. zapewne się zmienił i znowu proponuję rozmowę. nie jakąś poważną. ot tak zapytać, co u niego, napomknąć o przeszłości - myślę, że to dobry pomysł i wyjście z tej sytuacji ;)
OdpowiedzUsuńkto mi da tej odwagi..
OdpowiedzUsuńCzem sie rozstaliscie?
OdpowiedzUsuńdamy rade
OdpowiedzUsuńaleksandra-fortuna.blogspot.com
wiesz, też tak kiedyś myślałam.. ale uwierz mi, ze życie nas potrafi totalnie zaskoczyc i to wtedy, kiedy się tego totalnie nie spodziewamy ;)
OdpowiedzUsuńbo my kobiety jestesmy glupie i powinnysmy dzialac od razu.
OdpowiedzUsuńCzasami obawa jest duzym wrogiem, wiec moze warto sie przelamac i zaryzykowac? :)
OdpowiedzUsuń