wniosą bardzo wiele do mojego życia. A przecież wcale nie są jakieś szczególne, nie biorąc pod uwagę tego, że praktycznie nie było słonecznych dni, co mimo naszego kapryśnego klimatu jednak zdarza się rzadko. Ale czuję, że te dwa miesiące poprzedzone wspaniałym, charyzmatycznym Koncertem już przyniosły mi wiele Nowego - a może nawet to, do czego dążę od wielu miesięcy? Nie wydarzyło się nic szczególnego, a jednak ja czuję się szczególnie. Czuję się szczególnie każdego dnia, ale chyba jeszcze nigdy nie miałam tak, że idąc ulicą chciało mi się krzyczeć: SAVIOUR, HE CAN MOVE THE MOUNTAINS, MY GOD IS MIGHTY TO SAVE! A przecież mnie ostrzegali...:)
Pojutrze znowu w trasę, a tymczasem myślę o konferencji. Teraz mam naprawdę wiele marzeń i energii. Nie mam wątpliwości co do tego, że chcę się dzielić z innymi ludźmi tym, co sama już mam.
Carpe diem! :)
OdpowiedzUsuńpięknie !
OdpowiedzUsuńa co do igieł tez się ich panicznie boje, ale mniej niż ćmęł. Pamietam sobie jak pierwszy raz poszłam na badania krwi, jeszcze nie weszłam do gabinetu a juz przed drzwiami lezałam :D Patrzyli się na mnie jak na histeryczkę, a przecież to nie moja wina że sie tego boje XD. I dałam rade ale krew nie leciała długo, przez mój stres :P .
Kochana musisz się przełamać do wszystkiego ! bo zdrowie jest najważniejsze :) lepiej pocierpieć 5 min, niż potem przez pare miesięcy. 3 maj się mocno :) I IDZ zrobić Badania :):*
Nie pisałam o bogu, tylko o Jezusie, a z tego co mi wiadomo to nie jest to samo. ; P ;)
OdpowiedzUsuńMój czas na zmiany chyba się zbliża.. (;
OdpowiedzUsuńSpoko, ale to był tylko nic nie znaczący wstęp "ale co by było gdyby... Jezus był kobietą" to było sedno sprawy. ; P
OdpowiedzUsuńbiedaku :'<
OdpowiedzUsuńSkoro Bóg podobno jest wszechmocny to co o za różnica?
OdpowiedzUsuńWięc mógłby coś na to poradzić ; P
OdpowiedzUsuńA ja wiem? Wgl mógł to zrobić jakoś "normalniej" niż tortury i zabijanie własnego syna i bez "zapładniania duchem świętym". Bóg serio musiał mieć zrytą psychę, żeby takie coś wymyślić, zakładając, że to zdarzyło się na prawdę.
OdpowiedzUsuńale jesteś śliczna!!!!!!
OdpowiedzUsuńgr, zazdroszczę! :)
---
moje podejście - ja spowiadam się Bogu, nie księdzu. Bóg mi wszystko wybaczy, ksiądz nie. Ale do spowiedzi chodzę. :)
---
:)
tak te wakacje będą zapamiętane mimo tej pogody :)
OdpowiedzUsuńTeż mam takie uczucie. Co z tego, że otoczenie niby stopi w miejscu, ważne że Ty się zmieniasz. Cieszę się razem z Tobą !
OdpowiedzUsuńDla mnie już od jakiegoś czasu każdy dzień jest wyjątkowy, mimo że do bólu podobny do poprzedniego ;-) Ale to i tak wspaniałe uczucie prawda? :-)
OdpowiedzUsuńa dziękuję :) planuje już go zmienić
OdpowiedzUsuńgdybym Ci powiedziała co to za marzenia to pewnie by się nie spełniły
to dobrze, że czujesz się wyjątkowo, przynajmniej jesteś szczęśliwszą osobą
Lublin ?
;) dobrze,że zmieniło się na lepsze ;) i masz tyle w tym radości... i w każdym dniu
OdpowiedzUsuńŚwietne. Pozdrawiam i bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarz na blogu^^
OdpowiedzUsuńJa natomiast mimo, że minęło już trzy miesiące wakacji jeszcze ich nie poczułam. Dopóki nie dowiem się czy dostane się do Warszawy na studia nie zacznę pewnie wypoczywać.
OdpowiedzUsuńKierowca był trzeźwy.
OdpowiedzUsuńTo czego słuchasz teraz? ;d
OdpowiedzUsuńMi te wakacje nic nie wniosły (wniosą) do życia, były (są) zwykłe.
OdpowiedzUsuńNie chodzę już do gimnazjum :)
napewno dobre ;d
OdpowiedzUsuńRaczej mnie to niestety nie zainteresuje, no ale dzięki ;d
OdpowiedzUsuńno ja mam niby plany wyjechać do USA kiedyś, ale gdzie to nie wiem xD
OdpowiedzUsuńniby tak. jak długo będą tworzyć muzykę najlepiej w tym składzie tak długo będę ich kochać i ich muzykę ♥
moja wakacje też dużo wniosą. a wspomnienia bezcenne.
tak trzymać!
nie obrazaj mcflurry ! :D to moja miłość i nic jej niedorówna ;p
OdpowiedzUsuńnowa ;P
OdpowiedzUsuńsuper fota ! :D:D
OdpowiedzUsuńNo to spróbuję ^^
OdpowiedzUsuńja ci dam zwykłe ! ten smak, ten pokruszony baton i polewa nie rowna sie z niczym innym ;p
OdpowiedzUsuńŚlicznie;D
OdpowiedzUsuńno tak ta. albo prawie. ale mi chodziło na stałe ;) albo przynajmniej na dłużej..
OdpowiedzUsuńw takim razie powodzenia w realizacji swoich planow i marzeń ;* .
OdpowiedzUsuńoj nie 5 batonów, a ze 2 haha, ale debatę prowadzimy na temat lodów ;D i tak kocham mcflurry i cena mnie od niego nie odgoni ;p
OdpowiedzUsuńno.. mi też byłoby trochę szkoda. sama już nie wiem. nie raz chcę jechać, wyjechać, nie wrócić. ale czasem jak pomyślę to moje miasto fajne, małe, blisko dużego boskiego Krakowa :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog :))
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy post;]
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Te make up blogger award. Więcej u mnie. ; )
OdpowiedzUsuńCzyżbyś robiła karierę?;>
OdpowiedzUsuńTen chłopak mieszka ode mnie 7km :) Zresztą nie miałam na myśli związku, tylko romansu. Znam go już jakiś czas i wiem, że nic więcej by z tego było...
OdpowiedzUsuńSą takie momenty w życiu, kiedy czujemy się niezmiernie szczęśliwi i sami nie wiemy dlaczego. Wakacje zmierzają ku końcowi, oby dobry humor nie opuścił cię w trakcie roku szkolnego :) Kto wie, może również wtedy doznasz nowych, niezapomnianych wrażeń?
Co do poprzedniej notki - temat mocno dyskusyjny. Wszystko zależy od światopoglądu, wiary, ideologii... Niech każdy żyje jak chce, po swojemu. Byleby tylko był dobrym człowiekiem.
/Diamond Bitch\
moje wakacje też wnoszą zmiany w życie..
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
Lubię czytać takie pozytywne notki. Od razu uśmiecham się szeroko do monitora :)
OdpowiedzUsuńFajnie,że te wakacje są dla Ciebie wyjątkowe.
świetne zdjęcie ! ; )
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie . ;*
Co u mnie? wciąż nierozstrzygnięta kwestia byłego i aktualnego, poza tym mega dużo pozytywu, zaraz napiszę krótką relację. :)
OdpowiedzUsuńGdzie jedziesz? :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie wróciłam z Krakowa... PIĘKNE miasto. Jutro pewnie dodam notkę dotyczącą wyjazdu :)
Co do przyjaźni... sama kiedyś się zraziłam. I wiem co czujesz, ale tak naprawdę nie umiałabym żyć bez nikogo takiego. Całe szczęście znalazł się ktoś kto pokazał mi, że coś takiego jeszcze istnieje :)
Wakacje... Według mnie to jest czas, gdzie wszystko się zmienia, dusza ulega metamorfozie.
Ciesze sie, ze wakacje wiele ci dały. :)
ja też tak mam :) od miesiąca mam tak, że czuję się inaczej. Lepiej. Bardziej szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńAle ciągle pracuje nad tym :)
tak jest z każdą rzeczą na tym świecie. muszą być plusy żeby były minusy ;P poza tym nie każdemu wszystko się podoba, a to zazwyczaj decyduje o plusach czy minusach.
OdpowiedzUsuńja lubię swoje miasto bo jest tu cicho i na pewno spokojnie niż np w Krakowie. z drugiej strony chciałabym być w centrum takiego miasta jak Warszawa gdzie ciągle coś się dzieje ;)
Zapraszam do mnie - nowy wygląd bloga :)
OdpowiedzUsuńKwestia podejścia ;) Może jest ono zdrowsze od mojego, ale... Co mi tam ;p
OdpowiedzUsuńfajnie, że miło wspominasz tegoroczne wakacje. Dla mnie były najgorsze w życiu i nie mogę się już doczekać aż pójdę do szkoły.
OdpowiedzUsuńDla mnie jednak jest... Ciężko kogoś zmusić do wiary.
OdpowiedzUsuń/Diamond Bitch\
Wróciłam :)
OdpowiedzUsuńCześć. Wróciłam do pisania blooga i przepraszam , że tak długo tu nie zagldałam. Zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńPS Mi te wakacje równiez dużo dały ! :)
ejże, mała. co się nie odzywasz?:)
OdpowiedzUsuńślicznotka !
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mogę Cię jeszcze spotkać na mylog'u?;)
OdpowiedzUsuń